Trzy akapity o polskim gównie


Skoro nie da się zmienić Konstytucji, ale jednocześnie można jej nie przestrzegać, to są inne sposoby na narzucenie obywatelom światopoglądu oraz ograniczenie ich praw i swobód. Można np. wprowadzić "atest moralności" i segregować ludzi na jego podstawie na takich, którzy są godni i na takich, którzy godni nie są. Godni czego? A chociażby posady państwowej - nauczyciela, lekarza, policjanta, urzędnika itp. itd. Ale po co się ograniczać? Ocenie mogłyby podlegać również osoby korzystające z pomocy państwa - zasiłków, ulg, zapomóg. Nie trudno mi sobie wyobrazić, że ocenie podlegać będą samotni rodzice korzystający z funduszu alimentacyjnego. Już teraz w wielu przypadkach uprzywilejowane są pary małżeńskie. Bo czy państwo powinno udzielać pomocy osobom posiadającym nieślubne dzieci lub będącym rozwodnikami? No przecież to by był objaw popierania zachowań sprzecznych z nauką kościoła. No a przecież świeckie państwo jakim jest Polska, nie może sobie na to pozwolić [ironia i sarkazm]. Gdyby powstał w Polsce rejestr osób niemoralnych znacznie by to ułatwiło funkcjonowanie państwa. No bo wiadomo, publiczna służba zdrowia, zniżki na bilety komunikacji miejskiej, bezpłatna edukacja, zasiłki dla bezrobotnych powinno się wypłacać tylko osobom z "atestem moralności". Odpadłby problem klauzuli sumienia, gdyby lekarze państwowo świadczyli usługi wyłącznie praktykującym katolikom z zaświadczeniem od proboszcza, że żyją "po bożemu". Od razu zmniejszyły by się kolejki, gdyby wziąć za "mordy" tę całą lewacką brać grzeszników i moralnych zer. 

Weźmy mnie na przykład. Ostatnio żaliłam się, że ani ja jako ja, ani mój syn, ani ja jako samotna matka mojego syna, nie załapaliśmy się na żadne wsparcie od państwa. Darmowe podręczniki zawsze wchodziły do klas, które mój syn właśnie kończył. Na fundusz alimentacyjny mam za wysokie dochody, na 500+ tym bardziej. Żadne ulgi ani zapomogi nam się nie należą. A teraz cieszę się z tego, bo jakiego bym miała kaca moralnego teraz, kiedy sobie uświadomiłam jak niemoralne i niegodne szacunku życie prowadzę. Jestem samotną matką nieślubnego dziecka, żyjącą w konkubinacie i to - co gorsza - bynajmniej nie z ojcem dziecka. Każde z nas ma inne nazwisko, trudno się w tym wszystkim połapać. Do tego wszystkiego nie chodzimy do kościoła, nie pościmy, nie posypujemy głów popiołem i nie mamy z tego powodu żadnych, nawet najmniejszych wyrzutów sumienia. W kwestiach światopoglądowych każdy powinien wypowiadać się wyłącznie za siebie, ale jakbym miała podsumować całą naszą patchworkową "rodzinę", to muszę przyznać, że jesteśmy do obrzydzenia lewaccy. Wykraczamy, i to całkiem ostro, poza pożądany przez władzę kanon. Poza tym z charakteru jesteśmy jacyś tacy niedzisiejsi. Raczej mili, otwarci na różnorodność, nawet bym powiedziała zaangażowani, nie lubimy przemocy, wkurzają nas zachowania dyskryminujące i będziemy głośno krzyczeć przeciwko przemocy w szkole i samobójstwom wśród dzieci. Kochamy Polskę, chodzimy na protesty, popieramy strajk lekarzy. Więc jakby to wszystko podsumować, to mogłabym dostać co najwyżej anty-atest moralny. Takie zaświadczenie co na kiedy muszę poprawić, żeby dostać zaświadczenie dopuszczające do życia w prawym, namaszczonym przez rząd społeczeństwie. 

Ale tak sobie myślę, że to bardzo dobrze. Bo nie chciałabym być w grupie faworyzowanej przez ludzi, którzy samobójczą śmierć 14-latka zamiatają pod dywan, którzy milczą kiedy onr-owscy wykolejeńcy przemocą leczą z homoseksualizmu, a cudzoziemcom tłumaczą pięściami, gdzie jest ich miejsce na mapie świata. Nie chcę być dobrze oceniana przez tych, którzy tuszują pedofilię w kościele i zamiast wesprzeć ciężko pracujących przez całe życie emerytów obsypują milionem monet księdza z Torunia. Jestem dumna z tego kim jestem, jestem dumna z tego jak wychowałam swojego syna, jestem gotowa żyć na marginesie, wyznaczonym w naszym społeczeństwie przez dyktatorskie zapędy JK. Mimo, że nie jest łatwo, a często jest bardzo trudno, cieszę się, że nie jestem im niczego winna. Że nad urną wyborczą nawet mi ręka nie zadrgnie, kiedy będę głosować przeciwko tym złym ludziom, którzy nie szanują bliźniego jak siebie samego, bo ja w tym gównie nie mam zamiaru się urządzać...



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#MeToo #JaTeż